Steve Osborne jest podwykonawcą rolnym z West Sussex i człowiekiem, który zawsze patrzy na koszty utrzymania. Pięć lat temu postanowił zagrać ‘va banque’ – jego firma S&J Osborne odeszła od ciągników poprzedniej marki stawiając na Valtrę.
Zaczęło się od kupna jednego modelu, a obecnie cztery z siedmiu ciągników Osborne’a to maszyny Valtra. Najnowsze nabytki od fińskiego producenta to model T214 w kolorze biały metalik i T174 w kolorze szary metali – oba w wersji Unlimited i oba z salonu Crawforda w Billingshurst.
– Koszty inwestycji w maszyny bardzo wzrosły w ostatnich latach. Dlatego postanowiliśmy rozejrzeć się po rynku, zamiast znów kupować maszyny tej samej marki – opowiada Steve. – Valtra zaskoczyła nas bardzo pozytywnie swoją ofertą dla naszej firmy.
S&J Osborne mieści się w gospodarstwie Broad Bridge w Ashington i jest spółką Steve’a oraz jego ojca, Johna. Podejmuje się prac zlecanych przez miejscowych hodowców rolnych, specjalizując w zbiórce kiszonek.
John liczy już 84 lata i woli pracować krócej niż pozostali pracownicy firmy. Trzecie pokolenie w rodzinnej spółce, czyli wnukowie Sam i Daryl chętnie spędzają długie godziny za kierownicą specjalnie zamówionych fińskich ciągników.
– Chłopakom bardzo podoba się precyzja wykończenia, z której słynie Valtra – przyznaje Steve. – Każdy, kto miał okazję przejechać się takim ciągnikiem mówi, że są bardzo wygodne. Terminal SmartTouch w nowszych modelach zawsze zaskakuje nas czymś nowym, gdy agregujemy ciągnik.
Steve upiera się, by każda nowa Valtra dla firmy była w innym kolorze.
– Dzięki temu wyróżniamy się na rynku, nie musimy nawet zamawiać loga ani nazwy na nadwoziu – tłumaczy.
Wykończony metaliczną bielą ciągnik T214, którym pracuje Daryl, ma wskaźniki luźnych nakrętek kół, które ułatwiają codzienną kontrolę stanu technicznego. W kabinie tej maszyny znajdziemy pokrowiec na fotel, pluszową wykładzinę z dywanikami, lodówkę podpiętą do gniazdka 12 V oraz tyle preparatów do czyszczenia i mycia, że na ich widok pozieleniałby nawet najbardziej pedantyczny kierowca ciągnika siodłowego.
– Gdy muszę prowadzić ciągnik całymi godzinami, ściągam buty dla wygody – mówi Daryl. – Kabina ciągnika jest dla nas miejscem pracy, więc musi być w niej wygodnie i czysto.
O ile Osbornowie jeszcze nie wiedzą, w jakim kolorze kupią następny ciągnik, jedno jest pewne – nie zamierzają rezygnować z Valtry.